Gra na cztery łapy
27/10/2025 Wyłączono przez adminCzy każde zamerdanie ogonem oznacza radość? Ile godzin snu potrzebuje pies, czy wystarczy mu osiem, jak dorosłemu człowiekowi? Czekolada to smakołyk czy trucizna? Co robić, gdy nasz pupil szczeka i wyje, gdy zostaje sam w domu? – to tylko niektóre zagadki, które czekały na uczestników gry terenowej, zorganizowanej przez Centrum Rozwoju Rodziny w Zabrzu.

Do zabawy stanęło 14 drużyn, część przyprowadziła swojego czworonoga. Przez niemal dwie godziny do pokonania miały tory przeszkód, rozwiązywały łamigłówki, brały udział w grach zręcznościowych. Członkowie drużyn rozpoznawali psią mowę ciała, rodzinnie decydowali jakie podjąć działanie, gdyby pojawiły się problemy z ich czworonożnymi przyjaciółmi. Zadania wykonywali w dowolnej kolejności, nie ścigali się. – Grę oparliśmy na zasadach współpracy całej rodziny, niektórych zadań nie da się zrobić w pojedynkę – mówiła nam Magdalena Aksamitowska-Kobos, dyrektorka Centrum Rozwoju Rodziny.

Jeden z punktów ustawiono przy fontannie, przed Teatrem Nowym. Tam o „psiej mowie ciała” opowiadała uczestnikom Marta Jany, pasjonatka behawioryzmu. Obalała niektóre stereotypy. Okazuje się bowiem, że nie każde merdanie ogonem przez psa oznacza jego dużą radość. – U psów merdanie ogonem oznacza wysokie emocje. Koniec kropka. To mogą być zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Merdają również wtedy, gdy są zdenerwowane. Wtedy jednak całe ich ciało, łącznie z ogonem, jest bardzo napięte, sztywne. Niektóre psy merdają ogonem przed zaatakowaniem innego psa, to ujście ich emocji – tłumaczyła Marta Jany. Czasem też błędnie możemy odczytać klękanie psa na przednich łapkach. Wydaje się, że to zaproszenie do zabawy. Tak jest, ale nie zawsze. – Może to oznaczać próbę uspokojenia innego psa, wtedy całe ciało psa jest sztywne, inaczej gdy w tej pozycji zaprasza do zabawy. Klękanie może też być zwykłym przeciąganiem się po odpoczynku, po drzemce. Psy bowiem potrzebują znacznie więcej godzin snu niż człowiek. Średnio śpią po 14 godzin w ciągu doby, a młodziutkie psy potrzebują go jeszcze więcej, nawet i 20 godzin. Dobrze, by miały swoje miejsce do spania. Zapomnieliśmy, że nasze czworonogi pochodzą od wilkowatych, zwierząt które żyły w jamach, a poczucie bezpieczeństwa zapewniały im ciemne pomieszczenia. Mój pies śpi w domu, w osłoniętym legowisku. To jest jego bezpieczna jama, gdzie śpi, relaksuje się, gdzie ma poczucie bezpieczeństwa – tłumaczyła Marta Jany.

Co oznacza oblizywanie się i ziewanie?. – To niemal zawsze oznacza stres, chyba że właśnie widzi miskę z jedzeniem. Jeśli nie ma w pobliżu jedzenia i łakoci, to oblizywanie i ziewanie może świadczy o tym, że pies czuje się niekomfortowo, jest dla niego za dużo bodźców – wyjaśniała Marta Jany.
Czy pozwalać obcym na głaskanie naszego psa? – Jestem raczej przeciwnikiem głaskania mojego psa przez obcych. My również nie witamy się czule z każdą obcą nam osobą. Takich sytuacji powinni unikać głównie ci, którzy zaadaptowali psa. Psy ze schroniska często mają niemiłe wspomnienia, nie znamy dobrze ich przeżyć, nie możemy być pewni ich zachowania – wyjaśniała.

Swoją ławę z łamigłówkami przygotowało też zabrzańskie schronisko dla bezdomnych zwierząt „PsitulMnie”. Przyjechali z dwoma podopiecznymi, 12- letnim Rambo i 15-letnią Sunią. – Szukamy dla nich dobrego domu, ale nie ukrywamy, że to już starsze pieski, ze swoją historią. Rambo trafił do nas jako szczeniak, ale znalazł szybko dobry dom, był w nim przez wiele lat, niestety rodzina oddała go, gdy urodziło im się małe dziecko. Przed laty, jako szczeniaczek na nowy dom czekał zaledwie kilka dni, teraz jako senior w schronisku jest już 4 lata. Uwielbia wchodzić na kolana i rozdawać całuski. Sunia też jest staruszką, słabo widzi. Trafiała do schroniska strasznie zaniedbana, wałęsała się po zabrzańskich ulicach. Lubi ludzi, choć nie biegnie do każdego, potrzebuje czasu, by się zaprzyjaźnić – tłumaczyła nam Magda, wolontariuszka z „Psitula”. Jej kolega, wolontariusz Kamil tłumaczył, że na swój nowy dom w schronisku czeka teraz około setki psów i około 120 kotów. – Uważam, że rośnie świadomość i zrozumienie, coraz więcej osób wybiera psy ze schroniska – mówił. Zabrzański „Psitul” ma już sporą grupę wolontariuszy, łącznie z rodzinami to około 160 osób. Co roku orgaznizowane są nabory nowych. – Warto odwiedzać naszą stronę internetową, tam prezentujemy wszystkich naszych podopiecznych, jest możliwość zaadaptowania wirtualnego – mówił nam Kamil.
Na metę zabrzańskiej gry terenowej dotarły wszystkie drużyny. Z zadaniami świetnie poradzili sobie m.in. „Leśni Wojownicy”, „Śliwki” oraz „Ivar i spółka. Tam czekał na nich poczęstunek, dyplomy i losowanie nagród. – To była świetna zabawa, dużo zagadek i problemów do rozwiązania. Mamy w domu psa, ale dziś nie zabraliśmy go, bo to staruszek, nie chcieliśmy go męczyć. Nazwaliśmy się „Fire Team”, bo nasz tata jest strażakiem i przyjechaliśmy tu z Makoszów zabytkowym, starym pojazdem strażackim – mówili nam Dominika i Kuba, którzy razem z tatą Łukaszem bezbłędnie rozwiązali wszystkie zadania. Mieli też szczęście, bo wylosowali jedną z trzech nagród głównych.

Centrum Rozwoju Rodziny działa od 2021 roku, mieści się w Parku Hutniczym 8 (w budynku dawnego Wydziału Oświaty, dziś elegancko wyremontowanym). To miejsce dla wszystkich, by porozmawiać o rodzinie, uzyskać poradę w kryzysie i trudnościach, ale także wziąć udział w spotkaniach i warsztatach. Tu są m.in. zajęcia dla rodziców z maluszkami, w wieku od kilku miesięcy do 3 lat. W listopadzie zaplanowano warsztaty dla rodzin z robienia kalendarzy adwentowych, miesiąc później będzie wspólne tworzenie stroików bożonarodzeniowych oraz kartek świątecznych. W grudniu w planach jest także Kawiarenka dla rodziców, czyli otwarte spotkanie dla rodziców, którzy przy kawie mogą podzielić się doświadczeniami i wspierać się wzajemnie. Więcej informacji działaniach Centrum Rozwoju Rodziny na ich internetowej stronie: www.crr.miastozabrze.pl.
Tekst i foto: Katarzyna Włodarczyk
 
			
