Studia a scena – czyli o sukcesach i nie tylko…

Studia a scena – czyli o sukcesach i nie tylko…

21/12/2023 Wyłączono przez admin

Możesz poznać ludzi z całej Polski, którzy tak samo jak ty kochają teatr i mogą ci coś przekazać a ty im.

vincent

Aleksandra Głowa

Młoda aktorka, recytatorka i studentka psychologii. Chociaż takie połączenie nie jest proste, to Aleksandra Głowa nie tylko to wszystko łączy, lecz również odnosi w tej materii sukcesy.

Pokłady Kultury: Jesteś aktorką i recytatorką od wielu lat. Kiedy zaczęła się Twoja artystyczna przygoda?

Aleksandra Głowa: Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczęłam w 2018 roku. Szczerze mówiąc, przyjaciółka nie musiała mnie zbyt długo namawiać, bo do sceny ciągnęło mnie od zawsze! Szukałam miejsca, gdzie mogłaby się rozwinąć teatralnie i spotkać ludzi o podobnej pasji. Dołączyłam do młodzieżowej grupy teatralnej pod nazwą „PaniKaa!” w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Zabrzu, a rok później zaczęłam indywidualnie rozwijać się recytatorsko. Od samego początku chowałam się pod skrzydłami pani Katarzyny Boroń, której zawdzięczam swój rozwój i każdy sukces. Moja droga prowadziła od grupowych spektakli, przez recytację wierszy i proz, aż obecnie po monodramy. To z nimi obecnie wiążę swoją przyszłość na scenie.

Zapewne trudno jest łączyć naukę szkoła/studia z życiem artystycznym. Jak sobie z tym radzisz?

Jeśli coś kochasz, to zawsze znajdziesz na to czas! Staram się, aby moja pasja nie krzyżowała się z nauką i na odwrót. Przeważnie to się udaje, jednak bywają momenty kiedy muszę odpuścić sobie próbę przez egzaminy na studiach. Za to czasem muszę zrezygnować z zajęć na studiach, bo akurat mam występ na konkursie. Na szczęście nie zdarzyły mi się jeszcze trudności ze strony wykładowców. Zazwyczaj są to ludzie serdeczni, którzy życzą mi powodzenia lub składają gratulacje.

Najważniejsze to znaleźć „złoty środek” i znać swoje priorytety. Przy tym nie rezygnować z przyjemności, bo to tak jakby się rezygnowało z części samego siebie.

Reprezentujesz Zabrze nawet na drugim końcu Polski. Ostatnio byłaś w Suwałkach i przywiozłaś nie tylko dobre wspomnienia! Opowiedz proszę, jak wyglądają takie wyjazdy?

Udział w festiwalach teatralnych to przede wszystkim spotkanie z żywą sztuką, pasją i inspiracją. Gdzieś po tym wszystkim jest konkurencja i nagroda. Na takim wydarzeniu można spotkać osoby, które żyją teatrem (mogą być w różnym wieku). Możesz poznać ludzi z całej Polski, którzy tak samo jak ty kochają teatr i mogą ci coś przekazać, a ty im. Jeżeli festiwal trwa trzy dni, to przynajmniej dwa z nich spędzasz na pełnych obrotach! Twój spektakl po zagraniu, jest omawiany przez jury, które wskazuje Ci co im się podobało, a nad czym możesz jeszcze popracować.

I tak właśnie było w Suwałkach. Wróciłam do Zabrza z II miejscem – Podkową Pegaza, jednak przede wszystkim przywiozłam ze sobą nowe pomysły i rady co zrobić, żebym była jeszcze lepsza w tym co kocham!

Czy planujesz rozwijać się dalej aktorsko, czy to tylko hobby?

Teatr na zawsze będzie częścią mnie, jednak mam jeszcze jedną pasję do pogodzenia, którą jest psychologia. Właśnie taki kierunek studiuję na Uniwersytecie Śląskim i to w psychologii planuję moją przyszłość zawodową. Nie oznacza to jednak, że szybko zejdę za kulisy, na pewno nie w najbliższym czasie! Kto wie, może uda mi się kiedyś połączyć jedno z drugim…

Jako odnosząca sukcesy młoda aktorka, jaką dałabyś radę osobom, które dopiero co wchodzą w świat artystyczny?

Nie rezygnować zbyt wcześnie i dać sobie szansę! Często przygoda zaczyna się wśród osób posiadających doświadczenie, będących na wyższym poziomie i to jest okej. Trzeba się od nich uczyć, a nie porównywać! Oczywiście, każdy chciałby od razu błyszczeć, jednak to długa droga. Niektórzy rodzą się z talentem i im jest łatwiej. Jednak zawsze weryfikuje praca, jaką się włoży w rozwój, i to ona decyduje na konkursach.

Najlepiej znaleźć ludzi którzy ci pomogą. Dla mnie niezastąpiona będzie zawsze właśnie pani Katarzyna Boroń, która wkłada tyle samo serca i sił w sukces swoich podopiecznych, jak oni sami! Ktoś taki, kto powie, co dobrze, a co źle, gra kluczową rolę w rozwoju.

A co najważniejsze, rób to, co kochasz i nie patrz na krytykę innych. Źle życzyć będą tylko osoby, które nawet nie spróbowały. Przed wyjściem na scenę, choć zapewne brzmi to absurdalnie, powtarzam sobie, że robię to dla siebie i nikogo innego. Pozwala mi to czerpać satysfakcję z samego faktu grania, a nie z rezultatu. Gdy gram, nie jest ważne to, jak widzą mnie cudze oczy, ważne jest, jak ja się czuję w środku, a scena potrafi dostarczyć niesamowitych przeżyć.

Rozmawiał: Vincent Kowalski

Zdjęcia: archiwum prywatne Aleksandry Głowy