Kamyk wyjeżdża z miasta
18/07/2024 Wyłączono przez adminWiadomo, że „toczące się kamienie nie obrastają mchem”. Ale tym pomalowanym przez mieszkańców też to nie grozi. Ruszają i w Polskę, i za granicę, z misją promowania Zabrza.
Kilogramy białych kamyczków rozchodziły się błyskawicznie. Tylko w ciągu pierwszych dwóch godzin rozdano ponad 160 sztuk, a był nawet moment, że ustawiała się po nie kolejka chętnych. Każdy kamyk miał tę samą informację: kod pocztowy 41-800 oraz #kamyczki Zabrze. W środę, 17 lipca, przed Teatrem Nowym, misternie ozdabiali je zabrzanie.
Wśród nich były m.in. trzy siostry: Karolina, Asia i Ola. Tylko Karolina była zdecydowana, że swój zabiera na kolonie do Pokrzywnej i na bank zostawi go gdzieś na szlaku w Górach Opawskich. Ola postawiła na promowanie na swoim kamyczku logotypu Górnika Zabrze, a trzecia z sióstr, Asia, wyliczała kilka miejsc i zastanawiała się, w którym pozostawi swój.
Siedząca przy stoliku obok rodzina deklarowała, że ich kamyki wymieszają się z tymi, które leżą na plaży w Chorwacji. – Jedziemy tam niebawem, zabieramy nasze dzisiejsze działa – mówił student Paweł, który towarzyszył swojej młodszej siostrze Ani. O zabrzańskiej akcji dowiedzieli się od cioci Basi, która na zabrzańskich forach internetowych wyszukuje informacji o wakacyjnych propozycjach aktywnego spędzania czasu.
Już na miejscu, malując w grupie, dowiedzieli się, że przy ul. Wolności, w Strefie Carnall, bezpłatnie mogą zobaczyć jak działa zabytkowa maszyna parowa.
Zabrzańskie malowanie kamyczków przyciągnęło też wielu zapalonych fanów tej globalnej akcji. Jednym z nich jest pan Bronisław z Rokitnicy. Jego kamyki to niemal zawsze precyzyjnie zaprojektowany pejzaż lub kolorowe motyle na łąkach. – Każdy tworzę po kilka godzin, ale z przyjemnością dziś w tym gronie malowałem. Akcję z kamyczkami śledzę już od dawna i raduję się, że jeden z moich, z motylem, który pozostawiono na Cyrli już zajechał do Skandynawii. Tam zrobiono mu zdjęcie i opublikowano na facebooku. Cieszę się, że tak daleko zafruną – żartował pan Bronisław, który na akcję pod Teatr Nowy przyjechał z żoną. Chwalono jego działa, bo niosą ze sobą dobro. Pan Bronisław te najładniejsze ofiarowuje na charytatywne aukcje. Jedną z nich jest ta, która zbiera fundusze na remont siedziby stowarzyszeń przy ul. Wajzera 21 w Rokitnicy. Jeden z ostatnich „kamyków z motylem” podarował organizatorom zabrzańskiej akcji.
– Mamy satysfakcję, że nasza akcja spotkała się z zainteresowaniem mieszkańców, są i dzieci, i seniorzy. Wspólnie spędzamy czas i promujemy miasto. To druga edycja, ale już dziś zapraszamy na kolejną, którą zaplanowaliśmy 27 lipca, przed zabytkowym budynkiem byłej zabrzańskiej Elektrociepłowni. Będzie w godzinach wieczornych, bo chcemy ją połączyć z imprezą organizowaną przez stowarzyszenie „Wrazidlok” – zachęcała Alina Kędziorska-Milanowska, z Wydziału Promocji, Turystyki i Sportu UM w Zabrzu.
Tekst i foto: Katarzyna Włodarczyk