Królestwo książek przy Królowej Luizie
13/05/2024 Wyłączono przez adminJest taka magiczna recepta? Na panaceum, które wprawi w doskonały nastrój, rozwinie wyobraźnię, przeniesie w świat fantazji? Jest! Taką receptę, na książkę, dostali Ci, którzy przyszli na plenerową imprezę pod kryptonimem „Pociąg do książek”, którą zorganizowali zabrzańscy bibliotekarze w Parku 12C.
Recepty na książki wystawiali oczywiście bibliotekarze z Zabrza, własnoręcznie i indywidulanie, bo to oni potrafią doskonale polecić książki, adekwatnie do wieku i zainteresowań młodych czytelników. A było w czym wybierać, bo w sobotę, 11 maja, stoły w Parku 12C uginały się od ciekawych propozycji dla dzieci. Wśród nich m.in. „Jadzia Pętelka”, czyli seria dedykowana najmłodszym czytelnikom, a w każdej części maluchy oraz ich rodzice mogli rozpoznać sytuacje z własnej codzienności. O Jadzi można było porozmawiać z jej twórczynią Basią Supeł. O niepowtarzalnym psie Elfie i jego przygodach mówił jego autor Marcin Pałasz.
Prapremierę miały nowe przygody kota Cukierka, bo drukowana książka lada moment trafi do księgarń, a uczestnicy sobotniej imprezy już mogli poznać kolejne perypetie niesamowitego, pręgowanego dachowca z plamką na nosie. To już dwunasta w serii, a warto dodać, że pierwsza, bestsellerowa, rozpoczynająca cykl książka pt. „Cukierku, ty łobuzie!” została wpisana w 2017 roku na listę lektur szkolnych Ministerstwa Edukacji Narodowej.
W Parku 12C atrakcji było mnóstwo. Na gości czekał m.in. niesamowity kot Cukierek, bohaterski pies Elf i Jadzia Pętelka. Do wspólnych zdjęć można było zaprosić Kici Kocię. Był czas, by porozmawiać z autorami, którzy prócz wywiadów chętnie rozdawali autografy. Były też m.in. gry, sportowe zabawy, warsztaty, na których można było m.in. zrobić własną grafikę z bohaterem książki, stworzyć autorskie przypinki, malować na foliowym ekranie, skomponować laurki i powyklejać ekologiczne kwiaty z osikowych płatków.
Na gości czekały też książki mówione. Na płytach CD do odsłuchania były i lektury, i baśniowa klasyka. Kilku książkowych bohaterów umieszczono też w grach planszowych. Były również bajki w śląskiej gwarze. Kilka z nich stworzył Waldemar Cichoń. – Znam gwarę doskonale i gdy zaczynałem pisać po śląsku, to wydawało mi się, że pisanie w tym języku to łatwa sprawa. Zmieniłem zdanie i o pomoc poprosiłem Grzegorza Kulika, wspaniałego znawcę języka śląskiego – mówił nam Waldemar Cichoń, w krótkiej przerwie między rozdawaniem autografów. W gwarze jest m.in. jego „Bebok, heksa i inksi”. To pełne humoru gawędy o najważniejszych postaciach z górnośląskich opowieści, dwujęzyczne, bo napisane i po śląsku i po polsku, i do tego magicznie zilustrowane przez Grzegorza Chudego, katowickiego malarza akwarelistę.
Na zakończenie powiało grozą. Zerwał się porywisty wiatr i spadł deszcz. Nie trwał jednak długo. Kaprys wiosennej pogody nie zniechęcił tych, którzy czekali na plenerowy spektakl. Tym razem były to „Tararysiapaty, czyli jak ryś Ryś wpadł w tarapaty”, reklamowany jako „brawurowa komedia dla dzieci o przygodach szalonego rysia, który chce na przykład powiększyć muchę do rozmiarów telewizora”. Aktorzy do współtworzenia przedstawienia zaprosili najmłodszych widzów. Były trudne zadania, między innymi te o segregowanie domowych odpadów. Okazało się, że dzieci nie miały z tym żadnego problemu.
Z kronikarskiej dokładności dodamy, że wydarzenie zrealizowano w ramach projektu „Książka na szóstkę – wypełniamy pustkę”, dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Tekst i foto: Katarzyna Włodarczyk