Liliana Kowalska – tanecznym krokiem
06/12/2022 Wyłączono przez admin„Zabrzańskie perły” to cykl wywiadów z wyjątkowymi młodymi osobami o pasji, motywacji do działania, odnoszeniu sukcesu i przezwyciężaniu trudności. Osobowościami, które swoim życiem są̨ inspiracją dla innych. Każdy z bohaterów cyklu wywiadów jest „zabrzańską̨ perłą”, czyli dumą dla miasta.
Liliana Kowalska – wszechstronnie uzdolniona zabrzańska artystka – tancerka, choreografka, pianistka i rytmiczka. Od lat łączy dwa światy – świat muzyczny i taneczny. Na swoim koncie ma solowe występy muzyczne z Filharmonią Zabrzańską, a jako tancerka ukończyła prestiżowe studia na łódzkiej uczelni i współpracowała z wybitnymi choreografami. Liliana od zawsze jest uosobieniem ciężkiej pracy i wzorem dla tych, którzy marzą o wielkich rzeczach. Dziś zdecydowała się opowiedzieć o swoich artystycznych początkach, o wielkiej radości jaką daje jej praca z dziećmi, a także zdradziła, ile funkcji trzeba pełnić jednocześnie pracując z najmłodszymi.
Pokłady Kultury: Jesteś osobą wyjątkowo uzdolnioną artystycznie. Oprócz tańca posiadasz również uzdolnienia muzyczne – pięknie śpiewasz i grasz na fortepianie. Interesujesz się również wszystkim tym, co związane jest z ruchem ciała człowieka.
Liliana Kowalska: Poza dziedzinami związanymi ze sztuką, interesuję się także masażem i terapią. Ukończyłam Medyczną Szkołę Policealną „COSINUS” w Łodzi na kierunku technik masażysta. Zdobycie uprawnień tego zawodu otworzyło mi wiele możliwości dalszego rozwoju związanego z terapią. Ponieważ uwielbiam pracę z drugim człowiekiem, lubię też zgłębiać wiedzę na temat psychologii oraz szeroko pojętego nauczania. Oprócz artystycznych zainteresowań mam także inne, bardziej przyziemne – uwielbiam gotować.
Skąd wzięła się Twoja pasja do tańca? Jak wyglądały Twoje taneczne początki? Kto Cię najbardziej wspierał w pasji?
Od zawsze słysząc muzykę nie potrafiłam wysiedzieć w miejscu. Zwłaszcza w momencie, kiedy moje rodzeństwo ćwiczyło na instrumentach oraz występowało podczas koncertów. W związku z tym prosiłam rodziców o zapisanie mnie do szkoły tańca. Oczywiście rodzice wozili mnie na zajęcia, a także wspierali finansowo udział w zajęciach oraz wyjazdy na konkursy. Jednak najwięcej wsparcia od zawsze otrzymuję od przyjaciół i nauczycieli.
Czy uzdolnienia artystyczne są obecne w Twojej rodzinie od pokoleń?
Tak, jak najbardziej. Moja babcia była pianistką i nauczycielką rytmiki. W jej ślad poszła moja mama wraz z rodzeństwem – wszyscy ukończyli Szkołę Muzyczną w Gliwicach. Moja mama ukończyła również Prywatną Szkołę Baletową M. M. Szewczenko w Gliwicach. Również mój tato chodził do szkoły muzycznej. Zdolności artystyczne przeszły także na dalsze pokolenia, czyli na moje rodzeństwo i na mnie. Wszyscy chodziliśmy do szkoły muzycznej, a część z nas ukończyła także akademię muzyczną.
Taniec jest nie tylko Twoją pasją, ale posiadasz również w tym kierunku akademickie wykształcenie. Jak przebiegała Twoja ścieżka do uzyskania tytułu magistra sztuki na specjalności „Choreografia” na Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi?
Naukę rozpoczęłam w wieku 9 lat w Ośrodku Edukacji Baletowej i Tańca Współczesnego GRONEX w Zabrzu. Tam przez 10 lat tańczyłam w zespole „Za mgłą” oraz równocześnie przez około 2 lata w „Teatrze Wyobraźni”. Następnie udało mi się dostać na Akademię Muzyczną w Łodzi, gdzie na specjalności „Choreografia i techniki tańca” ukończyłam studia licencjackie, a na specjalności „Choreografia” studia magisterskie.
Posiadasz duże doświadczenie sceniczne. Co jest Twoim największym dotychczasowym osiągnięciem w tym zakresie?
Hmmm, jest to trudne pytanie. Patrząc pod kątem muzycznym, to powiedziałabym, że zagranie koncertów fortepianowych jako solistka z orkiestrą Filharmonii Zabrzańskiej w 2011 i 2017 roku. Patrząc pod kątem tanecznym, to mogłabym podzielić moje życie artystyczne na kilka etapów. Każde wydarzenie postrzegam jako ważne doświadczenie, mające wpływ na dalszy rozwój artystyczny. Dla okresu szkolnego największym dla mnie wydarzeniem był udział w 2016 roku w musicalu „W rytmie nocy” tworzonym w Tarnogórskim Centrum Kultury w Tarnowskich Górach, gdzie miałam okazję dostać rolę aktorską oraz taneczną. Z czasów studiów licencjackich szczególnie wspominam trzy wydarzenia. Pierwszym jest tańczenie w spektaklu Teatru Tańca KIJO pt. „ENERGIA” w Łodzi w 2019 r. Kolejnym ważnym dla mnie wydarzeniem był projekcie performatywnym Melissy Monteros oraz Wojciecha Mochnieja w ramach 10. edycji Festiwalu Warsaw Flow / re:mix. Trzecim szczególnym dla mnie momentem był udział w I Międzynarodowych Warsztatach Taniec i Ruch w Rybniku prowadzonych przez Marjon van Grunsven. Natomiast na studiach magisterskich szczególnie ważnym dla mnie osiągnięciem jako choreografa, było stworzenie i wystawienie mojego spektaklu dyplomowego pt. „Z(A)MIANA”.
Po ukończeniu prestiżowej łódzkiej uczelni postanowiłaś wrócić do Zabrza. Co Cię skłoniło do powrotu do rodzinnego miasta?
Do Zabrza przyciągnął mnie z powrotem mój partner, który tutaj mieszka. Ważnym czynnikiem był także fakt, że w Zabrzu miałam więcej możliwości rozwoju zawodowego.
Od lat łączysz hobby z pracą. Obecnie pracujesz w Zabrzu w Ognisku Pracy Pozaszkolnej nr 3, prowadząc zespół taneczny „Koliber” oraz działasz w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1, w którym aktywnie pomagasz przy prowadzeniu zabrzańskiego Zespołu Tanecznego „Mak”. Na czym polega Twoja praca?
Główny czas pracy poświęcany jest na prowadzenie zajęć wprowadzających technikę tańca współczesnego, elementy techniki tańca klasycznego, podstawy partnerowań oraz improwizacji ruchowej. Dużo czasu poświęca się także na stworzenie i wyćwiczenie choreografii, którą następnie można wystawiać na koncertach, konkursach i innych wydarzeniach. W tej pracy bardzo ważna jest umiejętność połączenia wielu ról. Trzeba być pedagogiem, instruktorem, choreografem, psychologiem, a czasem nawet ratownikiem medycznym udzielając pomocy młodzieży w drobnych urazach. Obtarcia, naciągnięcia i inne urazy… to w tańcu zawsze może się zdarzyć.
Co sprawia Ci większą radość – tańczenie, uczenie innych tańca czy choreografia?
Obecnie najwięcej radości sprawia mi uczenie innych. Uwielbiam widzieć blask w oczach uczniów i radość, gdy udaje im się wykonać jakiś taneczny element. Oczywiście tańczenie na scenie również wielką radość mi sprawia. Jest to niezapomniane przeżycie, do którego chce się powracać. Jeśli chodzi o bycie choreografem, wciąż się dużo uczę. W związku z tym zdarza się, że odczuwam stres, ale również ogromną ekscytację.
Życzę dużej dawki ekscytacji i niegasnącego blasku w oczach młodych adeptów tańca i muzyki.
Rozmawiała: Katarzyna Girycka
Zdjęcia: Magdalena Darmoń – z albumu prywatnego Liliany Kowalskiej